Totalny spontan... Szczerość do bólu...
Siedzac samotnie rozmylam nad swym Losem
Rozczulam się nad Twym delikatnym glosem
Nasze rozstanie było dla mnie cieżkim ciosem
Nie wiem czy kiedyś jeszcze po nim się podniose
Bardzo to przeżyłem ale w sobie zatrzymałem
I chyba nigdy tych uczuc nikomu nie pokaze
Nie wiem co jeszcze w moim zyciu się wydarzy
Ale rownie mocno już nie mogę sie sparzyc
Pamietam to wszystko, naszych cial bliskość,
Teraz gdy wspominam robi mi się tylko przykro
Nie wiem dlaczego nagle Twoja miłość prysła
Może jeszcze kiedys odnajdziemy wspolna przystan
Nasze serca znowu w jedno złaczą się
Na razie na to liczyć mogę chyba tylko w śnie
Pokaż mi znak, wykonaj jeden gest
A zaraz przy Tobie będę tak jak wierny pies
Zrozumialem Słońce ze jestes moja sila
I Dopóki zyjesz Ty ja tez nie mogę zginac
Chciałbym tak bardzo jeszcze poczuć Twe uczucie
Bardzo cie kocham i poswiece temu Zycie
Na odbudowę tego co się zawaliło
Jestem otwarty i chcę żeby powróciło
Wielkie uczucie, które w sercu chowam
Dopóki będę żył to się nie poddam
Wciąż żyję wspomnieniem naszych pięknych chwil
A Ty pamiętasz jaki radosny czas był?
Nie wiem jak Ty podchodzisz do tego
Ale wiedz, że zamiaru naprawdę nie mam złego
Kocham Cię szczerze i chcę żebyś wiedziała
Że przez całe życia przeze mnie będziesz kochana
Kiedyś, gdy poczujesz chęć proszę, nie wahaj się,
Przyjdź bez skrupułów, czekam na Ciebie
Offline